Jak radziły sobie ze zmarszczkami nasze babcie?
Nasze bacie nie miały tak ogromnego dostępu do kosmetyków jak my. Ale ich pragnienia wcale nie różniły się od naszych. Chciały one jak najdłużej cieszyć się swoją urodą oraz pięknem. Dlatego same tworzyły produkty, których stosowanie zapewniało gładką cerę, rozjaśnienie cieni pod oczami czy też redukcję zmarszczek.
Warto zatem czerpać z takiej wiedzy ponieważ ich patenty, przekazywane niejednokrotnie z pokolenia na pokolenie, przynosiły cerze prawdziwe ukojenie. Stosowanie niektórych „papek” po dziś dzień, przynosi efekty zbliżone do tych, które otrzymujemy po serii zabiegów kosmetycznych wykonywanych w profesjonalnych salonach. Z tą jednak różnicą, że nie wydajemy na nie majątku.
Drożdże, miód i cytryny
Przy pierwszych oznakach starzenia się skóry oraz przemęczonej cerze skuteczna okazywała się maska wykonana z rozcieńczonych niewielką ilością wody drożdży spożywczych lub maseczka z miodu i cytryny. Mieszanki takie doskonale nawilżały skórę oraz poprawiały jej napięcie.
Jabłka
Bogactwo pektyn działało od wieków oczyszczająco oraz tonizująco. Starte jabłka – niezwykle bogate w sole mineralne, witaminy, a także kwasy organiczne – były nakładane na twarz i po kwadransie spłukiwane. Zabieg ten rozjaśniał przebarwienia oraz oczyszczał skórę.
Mleko, twaróg i maślanka
Pałeczki kwasu mlekowego, wnikają dogłębnie w pory skóry przyczyniając się do jej szybszej regeneracji w przypadku podrażnień. Rewelacyjnie również nawilżają i przywracają właściwe pH. Kiedy nie było jeszcze kremów, a kobiety pragnęły nieco natłuścić suchą skórę, smarowały ją niewielką ilością… masła! Tłuszcz ten był również zabezpieczeniem przed szkodliwym oddziaływaniem promieni słonecznych.
Ogórek i pietruszka
To idealny duet w przypadku obrzęków i przebarwień. Pietruszka zawiera sporo witaminy C, która wykazuje właściwości antyoksydacyjne. Nasze babcie wytwarzały z niej tzw. wodę pietruszkową, którą stosowały jako tonik. Kurze łapki, cienie pod oczami czy też opuchlizna? Wystarczyło posiekać świeżą pietruszkę, rozetrzeć na gładką masę i potrzymać na twarzy w postaci kompresu.
Przepisów na różnego rodzaju maski, papki i maseczki jest niezwykle dużo. Może pamiętamy coś z babcinych opowieści? Wykorzystajmy tą wiedzę i porównajmy efekty. Zabiegi te, choć przebiegające czasem w komiczny sposób, są doskonałą alternatywą dla szkodliwej chemii obecnej w części kosmetyków.
Natalia Herzog